Kraków, Katedra Wawelska
M.: Panie!… To ja, Twoja Weronika, przybiegam ku Tobie, pragnę ulżyć Twoim cierpieniom na drodze Krzyża, pragnę zapewnić, że jestem, choć tak nadążyć nie mogę przez boleści swoje.
Spójrz tylko, ukochany Panie, a Twe spojrzenie doda mi sił, by iść za Tobą, cierpiącym, a także zapewnić Cię, że idę, …. że pragnę Cię wspomóc.
A gdy Twe spojrzenie padnie na Mnie, gdy ogarnie moje serce, to nabiorę sił, by być tak blisko Ciebie, by pocieszyć choć okruchem ludzkiej miłości. O Jezu!…
Pan Jezus
Twe serce, tak zbliżone ku Mnie, wydaje swą człowieczą miłość w pięknie wierności, oddania i poddania się Bogu twemu. Wiernie idziesz, dziecino, a serce twe nie woła o siebie, lecz o innych. Tak czyniąc przymnażasz Mi wytchnienia i wiedz, że wielu z tych, których Mi przedstawiłaś, już jest przy Mnie.
Prowadź następnych, ukazuj drogę, by zbliżeni byli na Mojej drodze, by ujrzeli swego Boga, a widząc Moje cierpienia zbliżali się a otworzyli swe serca i przyjęli Miłość, którą jestem.
Weroniko, Weroniko! Zbliż się ku Mnie, wydam tobie obraz Mój, który zachowasz w sercu, a oznajmisz światu Kim Jestem.
Świat w ciemnościach nie widzi, bo też oczu nie otwiera, śpi i drzemie, odczuwając złudny spokój.
Przyjdzie ten czas głośnego budzenia z letargów, drzemania, zadurzenia. Ten czas już przychodzi!…
Trzeba wielu do budzenia tłumu uśpionych!…
Wzywam Moje wybrane dzieci do posługi w ten czas, w którym jeszcze ratunek przychodzić może!
Podjęcie walki z ciemnością jest pierwszą potrzebą tego czasu!
Niech to wezwanie Moje pozostanie w sercach waszych, a powstańcie już, byście nie zostali usidleni przez waszego wroga.
To Ja mówię do was, ukochane dzieci!
Niosąc Swój Krzyż waszego wybawienia od śmierci wiecznej wołam ku wam, budząc wasze serca.
Życie Swe oddałem za baranki Moje!
To za was, dzieci, by was wyzwolić z niewoli. Teraz wołam do serc Moich dzieci, by usłyszały o Mej Miłości i trosce, by czuwały w oczekiwaniu na Moje powtórne przyjście.
Nie dajcie się zwieść ułudzie świata, materii. Duch wasz jest ważniejszy i przewodzić winien.
W Miłości Swej ukrywam was, dzieci Moje!
W Miłości Swej zabezpieczam, lecz woli waszej nie zniewalam.
W ybór jest należny wam, dzieci ukochane!
To z Miłości Mej dana wam wolność, z Miłości do was nad życie Moje wywyższonej.
Weroniko, wierna Moja dziecino! Śpieszysz ku Mnie udręczonemu, a Ja spoglądam za tobą, za twym spojrzeniem pełnym miłości, wierności. To spojrzenie i jego wymowa utrzymuje Mnie w cierpieniu i wytrwałości, by donieść do końca krzyż, do spełnienia się Woli Ojca, dla waszego odkupienia.
W sercu twym pozostawiam obraz Oblicza Mego, strudzonego męką zadaną przez lud.
Niech w sercu twym pozostanę w obrazie Męki Mej, gdy staniesz przy Krzyżu Moim, gdy zwieszony będę (…………), Weroniko!… Wspomagaj swego Boga miłością – wierną, piękną, oddaną, a przyprowadzaj tych, którzy pragną wyzwolenia, które otrzymają pod Krzyżem Moim – Boga Zbawcy.