Z.5. Relacje dusz z rejonów życia wiecznego
W kolejnym zeszycie zebrano przesłania od dusz, które z naszej ziemskiej rzeczywistości przeszły już do Pana, a za pozwoleniem Nieba mogą kontaktować się z Mirjan. Czytelnik może w nim znaleźć ‘dobrą nowinę’ o: nieopisanej radości, której te dusze doznają; wyzwoleniu z lęku związanym z momentem śmierci. Dzięki łaskawości Bożej przes-łania te stanowią ‘kopalnię nauk’ dla żyjących, przybliżając im pojęcie ‘obcowania dusz’. Nauki te mogą odegrać znamienną rolę w życiu każdego żyjącego. Uchylają też ‘rąbka tajemnicy’ sprawy tak interesu-jącej dla większości osób. Wszystkie przekazy odbywają się w nieustannej adoracji Boga i chwale Jego Miłosierdzia przez każdą wyzwoloną duszę.
(9.10.1996r, Zakopane, Kaplica na Krzeptówkach)
Pan Jezus: …Nie płaczcie (rodzice po śmierci syna), bo on w Mojej Mocy jest! Radujcie się, że pokój z nim, a w Mojej radości łączcie się wszyscy! On Mój i w Jasności Mej. Daję mu ścieżki, wskazuję miejsce obok niebiańskiego dziedzińca. Tam będzie oczekiwał Mnie i Matki Mojej. Teraz już jest Mój! Nie obawiajcie się, wypraszajcie jeszcze! Wygładzam wszystko, omywam i oczyszczam w Matki Mojej łasce dla niego. Zawsze był i jest Mój!
(22.10.1996r., Zakopane, Kaplica na Krzeptówkach)
Pan Jezus: …Niech nikt nie płacze po nim (po śp. ks. Józefa)! To radość dla Mnie, że on ze Mną tu (w kaplicy, gdzie odprawiał za swego życia Msze św.). … będzie służył wam na ziemi, dam mu to i dam wam, abyście poznali obcowanie dusz. Módlcie się jeszcze i wypraszajcie, a nie płaczcie.
Wiarę waszą przymnożyć trzeba, byście uwierzyli, że tu będziecie żyć, bo życie Ja wam daję doczesne, ziemskie i wieczne w Mojej obecności i Miłości. Radujcie się!
(18.12.1996r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
śp. Mamusia M.: Choć nas nie widzisz, lecz odczuwasz nas. …Bądź chwilę z nami, abyśmy wspólnie byli w radości oczekiwania adwentowego.
…Wasz dom pachnie miłością – tą, która ubogaca i przystraja wszystko, która staje się promieniem prowadzącym do Boga Najwyższego. On to mieszka wśród was, kochani nasi! Tak cieszymy się z waszego rodzinnego związku duchowego, taka radość nam sprawiona.
…Dobro, miłość i miłosierdzie wznosi na wyżyny świata. Zło zabija, nienawiść zagrzebuje, żal niszczy! Tylko miłość! Miłość, kochani! Pilnujcie, gdy miłość jest, pilnujcie i strzeżcie tego skarbu, bo od Pana naszego pochodzi, bo On to wam zostawił i bezustannie daje, obdarowuje. Bierzcie to i dawajcie innym, wówczas pokój będzie wasz, pokój świata też będzie do was należał. Nie pozwalajcie sobie na nienawiść, zło czy grzechy, bo to niszczy sumienie, a ono przed Bogiem Ojcem staje nagie, nic do ukrycia i schowania! Wszystko przed Nim kładzione jest, a w Jego świetle przezroczyste być musi.
…Obcowanie nasze piękne jest, bo z mocy Nieba!
Dziękujemy wam, dzieci nasze najmilsze, za modlitwy wasze w intencjach naszych i innych dusz.
śp. Tatuś M.: …Czas działania ma być na ziemi, potem stojąc przed Najwyższym, dajemy wszystko, co zrobiliśmy i obyśmy mieli z czym stanąć – dobre serce, miłosierne, litościwe i czułe, przyjmujące i dające miłość.
(12.02.1997r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
śp. ks. Józef: …Dusza moja radosna tutaj, uwolniona i służąca w radości służby mojej Panu naszemu, Słońcu promiennemu, który zechciał w Swej łasce i miłosierdziu przyjąć mnie, grzesznego człowieka. Pan wyzwolił mnie, wyzwolił zabraniem mnie do Siebie i sprawił Swą łaską, że mogę służyć tym na ziemi, pozostawionym dla oczyszczania dusz. Moje doświadczenia, którymi dzielić się będę, staną się wskazaniami dla innych, którzy słuchać ciebie (M.) będą. Ja, … przedstawiony do współpracy z tobą, … będę ci służył przy duszach zagubionych, dawał wskazówki, abyś trafiała do serc tych ludzi…
…Ukochani moi, rodzice najmilsi! Nie rozpaczajcie, nie smućcie się. Syn wasz mówi do was z łaski i Miłosierdzia Pana Boga. Proszę, nie rozpaczajcie a działajcie w Imię Boga, miłosiernie działajcie.
…Przeszedłem to, co przejść musiałem, by zbliżenia mego nadszedł moment, a gdy stanąłem przed Miłością Samą, prawdziwą i cudowną, stało się to, czego pragnąłem całym sobą. To pragnienie życia mego wcześniejszego spełniło się za waszym też pośrednictwem dzięki waszym modlitwom i ofiarom. Dziękuję za wszystko, czym przyczyniliście się do tego. Jestem wdzięczny, kochani moi!
śp. Rodzice M.: …Jesteśmy tu szczęśliwi, widząc, jak bardzo ofiarnie pracujesz (M.) dla Pana Boga naszego. Wiemy też, jak bardzo kocha cię Bóg nasz miłosierny i jakie dary otrzymujesz! Radości naszej końca nie ma, ale także twej radości, ukochana nasza córuniu!
…Po rodzicielsku błogosławimy wam i całemu domowi, w którym żyjecie, ciesząc się wami. Wspomagamy was, ukochani, upraszamy w sprawach, o które wy prosicie i prowadzimy wasze dzieci do jasności dróg życia waszego!
(5.03.1997r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
śp. o. Wiktoryn: …Wola Boża Pana naszego sprawiła, że nadal służę ludziom duchem swoim dla ich ducha. Oni to wyczuwają idealnie, a ja mam zadanie takie, jak i na ziemi, z czego rad jestem ogromnie.
…Jakże radosny tu jestem, bracia moi (zakonni), jakże radosny. Tą radością dzielę się z wami w czasie każdej ofiary Mszy św., będąc uczestniczącym duchowo. Jestem i czuwam tam z wami, choć mnie nie widzicie i słyszeć nie możecie.
(18.06.1997r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
śp. o. Wiktoryn: …Nawet nie możecie przypuszczać, jak wielkie znaczenie ma każda duszyczka dla Pana naszego, każda! Nie odmawiajcie pomocy żadnej duszy szukającej i błądzącej!
Matka Boża: Ja, Matka, zabieram Moje dusze w Me rejony, by radość wasza pozostała w Miłości Mojej, rozdanej wam na ten i dalszy czas. Błogosławieni bądźcie w obcowaniu waszym!
(2.07.1997r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
śp. ks. Józef: Odwiedziłaś (po śmierci ks. Józefa) kilka razy kaplicę, gdzie ciągle jestem i czuwam przy ofiarach stołu Pańskiego. Tam szczególnie mnie wyczuwasz, czy widzisz. Ja mogę tobie ukazywać się, jeśli tylko będziesz chciała…
…Jestem nadal tym, kim byłem dla was (rodziców), lecz o wiele lepszy, przemieniony Miłością Pana Cudownego, obdarowany i ułaskawiony wielce z Jego Miłosierdzia. Teraz mogę oczyszczony stać przed Światłem świata i służyć nadal w duchu kapłaństwa, błogosławiąc was, ukochani moi, najmilsi!
…wasz syn, kapłan, dziecko Boże, tu nadal pełniący swe zadania przez Pana Boga wyznaczone. Jestem z wami w słowie, które przekazuję, jestem w czynie, w pracy waszej, gdy pomagam, choć nie wiecie! Moje inne istnienie, niemożliwe do postrzegania zmysłami waszymi, nie zwalnia mnie ze swej pracy i służby Panu Bogu Cudownemu!
…To wspomaganie jest zadaniem pięknym… Ta nasza współpraca piękną będzie, bo już jest. Używaj mnie częściej do pomocy, a nie zawiodę, bo czynimy razem dla Jedynego Boga naszego.
Moje spotkanie z tobą jest bardzo miłe. Wierzę, że nie jest ono ostatnie i nie zapomnisz mnie, aby wezwać dla nauk i spotkania oraz wspomożenia wspólnego. Jestem do twej dyspozycji, lecz wołaj mnie, gdy potrzeba istnieje. …Bardzo je potrzebuję, by wywiązać się z mych obowiązków. Pomagaj mi w tym, zapraszając mnie do różnych twych spraw w swej służbie wykonywanej dla dusz innych, w jednej sprawie Bożej.
Matka Najświętsza już wzywa…
(8.10.1997r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
sł. B. Rozalia Celakówna: …Z przyzwolenia Najjaśniejszego Miłosiernego Pana Jezusa Chrystusa dziś mogę mówić z tobą i służyć tobie, i wam na ziemi!
…W tej radości spotkania dusza moja śpiewa Panu: Hosanna! Hosanna! Bezustannie śpiewa! Czyż możesz wyobrazić sobie radość, którą się dzielę? Nie możesz, ukochana siostro moja, bo na ziemi jeszcze jesteś! Kiedyś spotkamy się tutaj i radości naszej będzie dalszy ciąg, a twojej szczególnie!
…Ty jeszcze niezbyt rozumiesz, co czynisz dla świata, jeszcze tego całkiem nie pojmujesz! Tak też było ze mną, gdy żyłam na świecie. Tu dopiero ujrzałam oczami duszy, jak wiele zostało dokonane z moich cierpień, poświęcenia, pracy, służby dla Pana i dla ludzi. Ile ludzi, tych zbłąkanych, nie zginęło! To dopiero ujrzeć mogłam tu i pojąć, w czym służyłam Panu Bogu.
Upraszać będziemy za dusze zagubione, te, które wydawałoby się, że nigdy nie znajdą Miłości Bożej. Za nie módlmy się, upraszajmy miłosierne Serce Pana Jezusa i miłosierne Serce Matki Najświętszej, bo przez Dwa Serca zjednoczone w Miłości Bożej cudownej, przychodzi siła zbawiająca wszystkich ludzi, wszystkich zagubionych, zatraconych dusz, które nie widzą możliwości powrotu do Pana Boga. O nie módlmy się, a Moc Dwóch Serc zstępująca z miłości, na te dusze spłynie i ogarnie litościwie i miłosiernie.
(5.03.1998r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
śp. ks. Józef: …Czas nie ma dla mnie znaczenia, on tylko dla was na ziemi waszej, w waszym ziemskim życiu.
Czy pamiętasz moje kazania i zapytanie, czy jestem dobrym kapłanem? Tak zawsze trzeba pytać siebie, czy dobrze spełniam obowiązki przed Bogiem cudownym, czy jestem takim, jakim winienem być. Tak trzeba pytać! Sumienie odpowiada, a duch ocenia. Odnosić się należy do ducha. Wszyscy żyjący winni tak czynić, by zadane sobie pytanie, w ocenie duchowej odpowiedzialności, stało się dobre i jasne.
Szukajcie Miłosierdzia. Bez Miłosierdzia Bożego nie potraficie oprzeć się pokusom, nie potraficie pójść do Boga bez potykania się! W Miłosierdziu Bożym zatopić trzeba wszelkie potrzeby wasze, zatopić miłość waszą, oddać wszelkie sprawy wasze, działanie wasze. Miłosierdzie Pańskie ochroną dla was wszystkich, szczególnie na ten czas: czas działania wielkich pokus; czas niecierpliwości waszej w walce z nimi; czas innych priorytetów; czas gonitwy za czymś, co nie ma nic wspólnego z dobrem, miłością i życzliwością jeden drugiemu. To jest czas działania szatana! Opamiętanie dla każdego z was jest potrzebne, czujność duchowa i dary Ducha Świętego. O nie upraszajcie Pana Boga, bo dla was przygotowane dla rozlania, rozdawania, lecz nie dla trwonienia.
Innym, którzy pomocni, a nie spełniają swych powinności, powiedz o Sprawiedliwości Bożej i marności tego świata, marności doczesnej, a także o tym, że stanąć kiedyś trzeba przed Bogiem samym, zdając sprawozdanie ze swego życia. Miłosierdzie Pańskie nad nimi wszystkimi! Poproś ich, by byli miłosierni i nie zaniedbywali tego, co przyrzeczone, a moja wdzięczność u Pana dla nich.
(11.03.1998r., Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia)
sł. B. Rozalia Celakówna: …Zawsze tak jestem z polecenia Bożego, bo moje miejsce w zadaniach ziemskich jest, a w szczęściu służenia wam wszystkim, szczególnie zagubionym, szukającym Pana Boga!
Bóg Jedyny i Cudowny, zna nasze serca i wnętrza, i intencje czynów naszych, mowy naszej, zagląda do wnętrza i czyta to, czego my sami nie możemy dostrzec. Często nie pojmujemy, co czynimy i jak czynimy – dobrze czy źle, czy podoba się to Panu Bogu, czy nie podoba. Prośmy o to Ducha Św., by jasność naszej duszy pozwoliła to rozstrzygać, byśmy nie zbłądzili.
Król i Władca Jedyny – Król królów, Pan nasz Jezus Chrystus, łaskawy wam nieustająco. To On, Najwyższy Pan Miłosierny, królować pragnie w sercach każdego człowieka, bo ukochany każdy z was. Nie pozwala na utratę ani jednej duszy! Taka Miłość Boża, tak cudowna i prawdziwa, nie pozwalająca na zatracenie dziecka. Troskliwością, opieką i ochroną otacza każdego, szczególnie tych, którzy Mu służą. W tym Planie Zbawienia wszyscy jesteśmy zaangażowani, wszyscy pragnący miłości, pragnący Boga Jedynego, dla przemiany zła, dla przemiany świata. Przyjmijcie Boga samego – Boga prawdziwego w Trójcy Św.! Przyjmijcie Ducha Prawdy radosnej z Serca Bożego! Przyjmijcie Ducha w Świetle Jego promiennym, by drogi życia jasne były! Wszyscy zaangażowani na ziemi niech służą Panu Najwyższemu, Jego Miłości miłosiernej, dla innych zagubionych dusz. Po to Pan Najjaśniejszy oświetla drogi wasze, by sprowadzać dusze wasze ku zbawieniu.
…Ojczyzna nasza w potrzebie ogromnej, duchowość narodu słaba! O ducha narodu, o jego pobudzenie – proście razem; o jego uświęcenie Miłością Pana Miłosiernego; o ducha Prawdy, by błogosławieństwo spływać mogło na was! Proście o wszelkie sprawy narodowe, bo w przychylności Serca Pana Jezusa Miłosiernego i Matki Jego – Maryi Najświętszej jesteście. Dwa Cudowne Serca Miłości pełne, otwarte dla was, dla waszych ziemskich spraw i dusz waszych, by uświęcać wszystko z Miłości Ich, która wam oddana dla wybawienia z grzechów i zniewoleń ziemskich.
(18.06.1999r., Kraków, Kościół Zmartwychwstania Pańskiego)
śp. JAt.: (Do rodziny podczas Mszy św. żałobnej) Dziękuję za modlitwy (podczas reanimacji nad JAt były czynione modlitwy wstawiennicze), prośby o mnie. …Dziękuję za modlitwy, które pomogły mi w przejściu przez pomost!…
…Módlcie się tym wezwaniem, które tak lubię: „Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo!…” Ta cząstka modlitwy staje się zbawienna w miłości, którą tu doznaję, a jeszcze w przedsionku jestem, w szczęściu i radości spotkania nie z mojej przyczyny, a z waszej pomocy. Bóg zapłać wam! Pozostańcie w pokoju, jestem z wami na zawsze, gdy na ziemi (wy). Spokojni bądźcie o mnie, całkowicie spokojni. Nie odchodzę daleko, wy także jesteście blisko Miłości Chrystusa Pana, jakże łaskawego i miłosiernego! Bóg Najwyższy błogosławi was za wasze dobro! Jestem spokojny i szczęśliwy, bo przede mną Jasność Boża świeci! Jeszcze trochę, a ujrzę, bo tak pragnę!
(21.07.1999r., Zakopane, Cmentarz na Pęksowym Brzysku)
śp. WH.-Z: Wspomagajcie modlitwą swoją. Otwórzcie bramy! …Gdybym wiedział!…
Jestem u wrót!.. Moja dusza pragnie Światła! Pomóżcie mi, pomóżcie! Gdybym wiedział, że to tak, byłbym inny, inaczej moje życie wiódłbym. Staję tak, jak w ostatnich chwilach na ziemi, choć cierpienie moje ziemskie wielkie było, lecz zawinione. Teraz oczami duszy to zobaczyłem, bo nie byłem świadom niczego. Moja dusza cierpiąca była i jest! Wiem, że wy mi pomożecie, nie żegnajcie więc mnie teraz, a wspomóżcie!
Mam możliwość tego kontaktu z tobą (M.)! Na ziemi nie rozumiałem niczego, co ty chciałaś mi powiedzieć, a i wspomóc. Moje rozdarcie wewnętrzne zobaczyłaś wyraźnie i wskazałaś, gdzie harmonia i pokój. Choć uznawałem krzyż, lecz słaby byłem w wierze. Widziałem swe doliny wewnętrzne i nimi chodziłem.
Stoję teraz zatrzymany u wrót, stoję tak, jak odejść musiałem! Cierpienie ziemskie, fizyczne, niczym jest. Teraz wspomóżcie! Wołam i proszę, by nie zaprzestać, wyproście, wybłagajcie! Miłosierdzie jest nade mną, lecz wy uproście, bym mógł, bym stanął przed Nim!
Wypraszaj (M.), wypraszaj, proszę was…, nie zapomnij! Dziękuję, dziękuję za wszystko, co chciałaś zrobić dla mnie, a ja nie umiałem przyjąć, bo nie wiedziałem. Przepraszam cię, wybacz mi! Teraz to wiem i pojmuję, że tak może być a jest, że byłaś mi do pomocy od Tego, który Bogiem nad wszystkimi! Wybacz, a teraz przyjmij moją wdzięczność. Gdybym wiedział!…
Nie zapomnij o mnie! Ja oczekujący w nadziei zmiłowania Bożego, Jego miłosierdzia nade mną i innymi. Ty wyprosisz i inni! Oddaj mą duszę, poleć ją tak jak ty chcesz, spraw ofiarę całopalną, wybłagaj, bym wszedł, a nie czekał w tęsknocie wielkiej spalającej. Wybłagaj, uproś, nie zapominaj! Wdzięczność przyjdzie! Nie żegnam cię ani ty mnie nie żegnaj! Dziękuję, że zgodziłaś się na usłyszenie mego wezwania, dziękuję!
(11.06.2000r., Kraków, Spotkanie modlitewne)
śp. JAt.: …Dziękuję wam, ukochani, dziękuję moim (rodzinie), którzy nie zapominają o mojej obecności. Jestem z wami, kochani moi, tutaj i stąd jest bardzo blisko. Tu odczuwam wielką radość, gdy pamięć wasza sięga tych momentów, kiedy byłem z wami. Mówię, byłem, a ja stale, nieustannie jestem, choć czas już policzony. Jestem blisko, choć nie słyszycie, nie widzicie. Opiekę sprawuję nad tą (żona G.), która ze mną związana w duchu i którą miłość moja sięga.
(15.10.2003r., Kraków, Kościół Stygmatów św. Franciszka)
śp. NK.: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Pan Najwyższy Miłosierny! Dziś dzień mego wesela (Msza św. w dzień pogrzebu). Pan ogarnia mnie Swym Miłosierdziem! Chcę wam to powiedzieć, byście nigdy nie obawiali się odejścia z tego świata. Poznać Miłość Chrystusa to zbawienie duszy i radość trwania w Nim. Ja tego doznałam, gdy oddałam wszystko Najwyższemu Panu. On, Jezus, moja Miłość, przyszedł w moje serce i pozostał. Ono biło dla Niego, było w samym centrum Miłosierdzia! O, jakie słodkie brzemię nałożył mi Pan, przez to brzemię odczuwałam słodycz Jego Miłości. Nic to, że cierpienia, bez nich nie przejrzałabym, nie dostrzegłabym tej cudownej Miłości i nie odczułabym Jego troski. Poddajcie się Jemu wszyscy, bo Miłość ta jest ponad pojęcia ziemskie.
Moje serce, zjednoczone z Miłością, śpiewało radośnie, bo odczuwało nieustanną obecność Pana Najwyższego. Jestem szczęśliwa, bo to szczęśliwość Nieba jest mi ukazana i radość tych, których tu spotykam. Nie płaczcie, nie trzeba łez, trzeba waszej radości, bo przecież nigdy was nie opuszczam. Moja miłość dla was jest niezniszczalna, ona siłą i mocą, bo w zespoleniu z Miłością Boga Najwyższego.
Pragnę wam to przekazać, lecz upraszam wszystkich moich bliskich, by wysłuchali tego, co powiedziane było przed moim odejściem z doczesności, a pozostawili w sercach pamięć tego, o co prosiłam, a w miłości trwali i pokoju. Serce moje kochało was i kocha nadal miłością matki, przyjaciela, bliźniego.
Z łaski i Miłosierdzia Pana Najwyższego, a za przyczyną Mateczki mogę teraz przemówić do kochanych moich. To, co przekazane przez M. jest moim ostatnim słowem i życzeniem, i to, mój synu, mówiłam tobie, a nie usłyszałeś. Teraz słyszysz i widzisz słowa moje, i życzenia moje – matki twojej. Weź je do swego serca, a zechciej żyć tak, jak przekazywałam tobie, w wartościach dobra, życzliwości, miłosierdzia, prawdy, a nade wszystko – miłości.
(4.04.2005r., Kraków, Błonia)
śp. Ojciec Św. Jan Paweł II: Jestem w Ramionach Ojca. Matka mnie tu przyniosła i oddała. Bądźcie spokojni i radośni! Miłość z wami i dobro pozostało i zakwitać będzie wśród was, najmilsi bracia i siostry! Odpocznę w Miłości największej, a sprawię wam niespodzianek wiele, byście jeszcze bardziej uwierzyli w świętych obcowanie. Mnie poznacie, rozpoznacie!
…Przyjdę w czas pokoju waszych serc. Bądźcie radośni, Miłość z wami, a już Ją znacie, bo pozostała w waszych sercach i krzewić się będzie! Świat cały Miłością tą karmiony będzie, by nie zginął, a żył wiecznie!
(7.04.2005r., Kraków, Błonia)
śp. Ojciec Św. Jan Paweł II: Jestem z wami i błogosławię was i błogosławić was będę, bo łączność ta wspólna, zadzierzgnięta – trwać będzie! Bądźcie tego pewni, że nie opuściłem was, a jestem z wami, choć nie widzicie mnie. Moje zadanie na ziemi wykonane, a teraz trwać będzie nadal, choć w innym już wymiarze miłości. Ona nigdy nie ma końca, trwa wiecznie, bo z Boga wzięta i dana wam. Stąd czerpcie siłę, a dany wam wzór miłości ziemskiej kontynuujcie przez dane wam dokładne wskazania. Bądźcie błogosławieni, bracia i siostry, w Miłości wielkiej zanurzeni w otwarciu serc. Módlcie się sercem w wierze i ufności, którą wskazywałem i ukazywałem. Niech ufność w was pozostanie i staje się dla was podstawą wiary. Ta, która jest Królową świata, poprowadzi wasze serca w oddanie Bogu, który jest, był i będzie na wieki.
Zostawiłem testament, w którym pozostawiam wam, ukochani moi, miłość dla krzewienia w świecie i rozdawania z serca do serca, by rozszerzały się granice Królestwa Bożego. Kocham was i dziękuję za waszą miłość i przywiązanie. Jestem z wami!…
(25.03.2008r., Kraków)
sł. B. Ojciec Św. Jan Paweł II: Powiem wam, ukochani, że z miłości zrodziło się to, co teraz tu powtarzacie. Z miłości mej szukającej u Źródła samego, bo tam początek, Słowo, istnienie, byt i prawda, której poddany w duchu byłem. To tworzyło się wszystko w duszy mej; słowa miłości, podziwu i chwały Boga, miłości mej wyrażanej w słowie, myśli i miłości do wszystkiego, co stworzone z Miłości Tego, który jest, był i będzie z Przedwieczności, który Źródłem Miłości, nade wszystko poszukiwanym przez ludzi. Zawsze szukający Jego, pragnąłem doznania świętości Jego obecności w świecie i w swym wnętrzu. Tę radość odnajdywania Pana zawarłem w słowie określającym, gdzie odnaleźć, jak szukać, sposoby kontaktowania się, a więc On jest wokół, w przestrzeni piękna stworzonego dla człowieka. Od Słowa się poczęło i trwa tworzenie, a w naszych sercach upiększanie tego, co stworzone. Widzieć Boga można tylko w tym co ujrzycie, co usłyszycie, co przyjmiecie w serce, bo On jest w słowie, pięknie stworzonym i w tym, co przetworzone w sercach przyjmujących Dobro i Miłość.
Przyjmijcie, ukochani moi, te wiersze, te rymy i rytmy ukazujące sposoby poszukiwania Boga na ziemi. Otwierajcie serca, by karmione pięknem stworzenia Bożego, Jego twórczości, rosły w potędze wiary, a w wdzięczności Jemu, który Jest. W radości serce me, gdy jestem tu, wśród was, gdy pozostawione – nie marnuje się, a przyjęte i zatrzymane w sercach daje owoce, a one składane niech będą u progu Nieba.
…Jestem z wami, którzy mnie pokochaliście, ale wiedzcie jeno, że to, co w sercach waszych zakwitło dobrem i miłością, zasadził Bóg, dając mnie – robotnikowi, do zasiania, doglądania i pielęgnowania. Pielęgnowałem miłością, troską, zraszałem potem, a i łzą niejedną, by pole obrodziło, bym złożyć mógł efekt pracy ogrodnika.
Teraz w ocenie staję przed Ojcem i wami, narodzie. Owoce były i są. Teraz serca wasze, poruszone wysłuchaniem słowa, znów owoc wydadzą, który zbiorę a oddam w ofierze. Wszystko, co stworzone, piękne, czyste, jasne, w źródle życia skąpane, stworzone przez Niewypowiedzianego, Miłość nad miłości. Patrzcie na Nią a przemieni się wzrok i słuch wasz, zapatrzcie się, a przemieni się życie na ziemi. Człowiek w człowieku ujrzy brata, w miłości zwróconego, a pokój serc ogarnie świat.
Stąd, gdzie oczekujący jestem, błogosławieństwo niosę…
(26.03.2010r., Giebułtów, W domu)
śp. Fryderyk Chopin: My porozumiewamy się językiem miłości, której drgania w sercu wyrażają tonacje muzyczne. Tak ja, otrzymawszy niezasłużenie od Pana Boga Jedynego dary wielkie, starałem się w swym życiu, darowanym przez Ojca, uczynić coś z tą wielka miłością mego serca, mej duszy. Dusza ma drżała z chęci wyrażenia swej miłości – miłości pięknie brzmiącej w mym wnętrzu, a pragnącej wydostać się do świata dla innych i do innych. Ta miłość cudowna od Pana Boga wpływająca do serca mego żyjącego w świecie, kształtowana była w tony, tonacje, akordy wyrażające to, co przeżywane było w mej głębi. Moja miłość do Pana Boga, do świata, do ludzi i poszczególnych osób, stawała się akordem brzmiącym a wyrażającym to wszystko, co wgłębi mojej duszy istniało.
…gdy Bóg Najwyższy zapragnął zbliżenia mego dla wydania z duszy mej owoców daru Jego, wnętrze me zagrało hymny chwały Bożej dla Niego – Boga mego i dla świata. Tego nie wiedziałem, że zamiary Boga Najwyższego są tak wielkie względem duszy mojej…
Bóg był mym Wybawcą, mym Odkupicielem i ukochałem wielce Boga mego, któremu oddawałem wszystko, co we mnie i ze mnie a przecież pochodzące z Niego. To On był moim tchnieniem… Gdy głębia muzyki mej coraz większa – to źródło jej w Sercu Boga Najwyższego. …Bóg jest Miłością i w Niej zanurza tych, których pragnie, a którzy szukają Miłości!…
Stamtąd przychodziły tchnienia Miłości, z którą nie umiałem poradzić sobie, bo nie mieszcząca się w mym wnętrzu.
…dusza ma, kolebką tej Miłości, została ustanowiona z Woli Najwyższego Boga. Tego nie wiedziałem a czułem tę Miłość, szukając Jej odniesienia w życiu człowieczym.
Nie zmarnowane dary Boże przyjęły swe odniesienia w duszach tych potomnych, którzy także szukają źródła Miłości. To właśnie jest moje przesłanie dla was, ukochani w świecie całym.